piątek, 27 maja 2016

Rozdział 5 - "Przymknij się Barbaro"

Rozdział krótki, ale no co ja mam na to poradzi. Następny będzie długi. Zapraszam. 

Z perspektywy Belli

- Bella? To ty córciu? - odezwała się cicho Sulpicia.

Zatkało mnie. No totalnie mnie zatkało. Przecież to jest niemożliwe. 
"Przecież ty nawet nie znasz swojej przeszłości"- odezwał się wredny głosik w mojej głowie.
"Przymknij się Barbaro, ja tu próbuję rozkminić dlaczego Sulpicia nazwała mnie swoją córką. 
"Barbaro? Serio?" 
"Tak, Barbaro. A teraz się zamknij się z łaski swojej"
Spojrzałam na swoich towarzyszy, którzy wydawali się być niemniej zdziwieni co ja. A nawet bardziej. 

- Ja przepraszam bardzo, ale chyba się pomyliłaś Sulpicio. - odezwałam się głosem pełnym niedowierzania. 

Sekundę póżniej znalazł się przy mnie Aro. Wyciągnął rękę i mruknął coś w stylu"Mogę?" a ja kiwnęłam głową. Wiedziałam że czegoś szukał ale nie znalazł. Wezwał do siebie Jane i Aleca a później wydał im jakieś polecenia. Nie chciało mi się tego słuchać. Próbowałam dowiedzieć się czegoś z myśli wampira, ale ten skutecznie blokował dostęp do swojej głowy. Minutę później wróciły Piekielne Bliźniaki i położyły coś przede mną. 

- Isabello, czy wiesz może co to jest? - spytał Aro, pokazując na przyniesioną właśnie rzecz. 

Spojrzałam na to i od razu wiedziałam. Lekko zaokrąglone rogi, wielki diament na środku i cztery znaki: Herb Czterech Żywiołów.

- Wiem. 

Na sali zapanowała cisza. No co jest? Przecież każdy by to wiedział. Rozejrzałam się po twarzach zebranych w Sali Koronacyjnej. Wyrażały zdziwienie. Zwłaszcza twarze moje rodziny i Cullenów. Nie no super jeszcze się okaże że to był test i tylko córka Volturich może wiedzieć co to jest. 

- Czyli jednak. Wiedziałem. Brak wspomnień z przeszłości i umiejętność rozpoznawania rzeczy nierozpoznawalnych. Księżniczka Volterry. - w sali rozległ się głos Ara. 

W pewnej chwili poczułam jak wszystkie moje wspomnienia wracają. 
Athendora - pomyślałam. 

- Heidi, przygotój proszę Salę Obrad. Czeka nas długa opoiwieść. 

piątek, 26 lutego 2016

Rozdział 4 - Volterra

Jak długo rozdziału nie było to dzisiaj mam dla was aż dwa. Rozdział 4 pt. Volterra zostawiam do waszej oceny. Chciałabym także poinformować że od dzisiaj można na moim mailu (zakładka "kontakt") poprosić o wersję pdf w której będą wszystkie rozdziały (oprócz bohaterów). Także zapraszam. 
Arame Isolation

Perspektywa Belli

Właśnie lecimy samolotem w stronę Włoch. Lot trwa około godziny a mi już się nudzi. No masakra normalnie! Na dodatek Soph cały czas narzeka na to że nie wyjęła z walizki swojego I-Poda. Emmet cały czas opowiada jakieś żarty, Amanda czyta jakiś magazyn, Liv i Rose zaczęły gadać o modzie, Jasper z Jamesem grają w karty a ja i Luke nie mamy co robić. W końcu chłopak pyta się mnie:
- Bells, jak będziemy już na zamku koniecznie musimy zrobić wyścig. 
Uśmiechnęłam się i pokiwałam głową na znak zgody. Uwielbiałam szybką jazdę i wyścigi a umożliwiały mi to moje ulubione pojazdy: Motor Suzuki Hayabusa, oraz samochody: Bugatti Veryon i Ferrari 488 GTB. Z Lukiem ścigam się już od wielu lat i zawsze ja wygrywam. Dodatkowo nasze wyścigi odbywają się na trudnych torach. Edward zawsze był przeciwny takim wyczynom. Ale ja nigdy nie zwracałam na to uwagi. Teraz to mój były więc nie muszę znosić jego narzekań typu: "Bella, to jest niebezpieczne", "Bella, nie rób tego", "Bella, masz mnie posłuchać. Nie masz tego robić" oraz "Bella, do jasnej cholery zakazuje Ci". Zaśmiałam się mimo woli. Teraz nikt mi tego nie zakaże. Szczerze  mówiąc nie sądziłam że tak szybko zapomnę. Że teraz będę się z tego śmiać. O, właśnie. Przypomniała mi się akcja z ostatniego wyścigu. 

- Bella, nie rób tego. To jest zbyt niebezpieczne - powiedział Edward
- Edward, do diabła. Przestań. Nic mi się nie stanie - odpowiedziałam mu patrząc na tor jaki wybrał Luke. Normalka. Dziury, ostre zakręty, przeszkody. Co to dla mnie? 
- Kochanie, proszę Cię. Nie rób mi tego. 
- Czemu ty tego nie rozumiesz? Ja to lubię i nigdy jeszcze nic mi się nie stało!
- Zawsze może być ten pierwszy raz - i odszedł w stronę Jaspera i Emmeta. 
Wzruszyłam ramionami i wsiadłam na mój motor. Przekręciłam kluczyk w stacyjce. Luke wsiadł na swojego ścigacza i dołączył do mnie. 
- Na miejsca - rozległ się głos Olivii - Gotowi?! - zrobiła krótką przerwę a ja włączyłam silnik - Start!
I wyruszyliśmy. Ja początkowo specjalnie dawałam bratu fory żeby poczuł się szczęśliwy ale w połowie wyścigu puściłam się tak szybko że nikt nie byłby w stanie mnie dogonić. Czułam wiatr we włosach. Z uczuciem triumfu przejechałam przez linię mety i zsiadłam motoru. Liv krzyknęła:
- Bella wygrała! Brawa dla mistrzyni! - i rzuciła się w moją stronę by mnie przytulić. 
Po minucie na miejsce dojechał Luke. Udałam się w stronę Edwarda:
- A nie mówiłam - szepnęłam

Tak. To była jedna z tych akcji w których Edward się o mnie znowu martwił. On był zbytnio nadopiekuńczy. Do dziś pamiętam jak czasem nie odstępował mnie na krok i nie chciał się odczepić bo się o mnie bał. Przecież ja jestem wampirem! Na dodatek starszym i bardziej doświadczonym od niego. W końcu między nami jest różnica powyżej 1750 lat. Niestety. Ale ja tam się z tego cieszę. 

Vancouver, 1675. Godzina 14:37

Spojrzałam w złote oczy Amandy. 

- Na pewno możemy im ufać? - zapytała.
- Z tego co wywnioskowałam to tak. Są tacy jak my. Też żywią się krwią zwierząt. - odpowiedziałam
Wampirzyca uśmiechnęła się. 
- Mam nadzieję. Nie mogę się już doczekać żeby ich poznać. 
- Nie będziemy czekać długo. W Vancouver będą dziś wieczorem.
Czekałyśmy na Vladimira, Nathalie i Jamesa Naffie. Podobno będą chcieli żebyśmy dołączyły do ich rodziny. Zresztą chyba nawet lepiej jeśli dołączymy. Dobrze jest podróżować w większej grupie. W oczach mojej siostry Amandy widać nieufność ale i szczęście.  Poczekamy, zobaczymy. 

Vancouver. 1675. Godzina 21:12

- Witajcie. Nazywam się Vladimir Naffie. To moja żona, Nathalie i przyszywany syn James. - zaczął mężczyzna i uścisnął moją dłoń
- Miło mi ciebie poznać Vladimirze. Ja nazywam się Isabella Marie Victoria Swan, a to moja przybrana siostra, Amanda. - wskazałam na dziewczynę głową. 
- Nam też jest bardzo miło. Mam do was pytanie. - spojrzał na mnie - Widzę że podróżujecie same i że żywicie się krwią zwierząt. Czy chciałybyście dołączyć do naszej rodziny?
Właśnie takiego pytania się spodziewałam. 
- Tak - odpowiedziała mu Amanda - Ale mamy pewne warunki.
- Zamieniamy się w słuch - rzekła Nathalie

I w ten właśnie sposób dołączyłam do rodziny. Niecałe dwa lata później do rodziny dołączyła Sophie z Lukiem. Biologiczne rodzeństwo, które zostało przemienione przez jakiegoś wampira dla zabawy, pozostawione na pastwę losu. Na samym końcu dołączyła do nas Sophie. Dziewczyna, którą potrącił samochód. Kierowca uciekł nie zawiadamiając pogotowia. Byłam wtedy na spacerze. Miała poważne obrażenia głowy i postanowiłam ją przemienić. Nie pamiętam ile razy mi za to dziękowała. Straciłam już rachubę. A było to tak:

Moncton, 1759. Godzina 23:53

Moncton nocą wygląda przepięknie. Dlatego właśnie postanowiłam wybrać się na krótki spacer. Gdy skręcałam w Vail St. Street  dostrzegłam dziewczynę idącą bocznym chodnikiem na którą właśnie celował jadący samochód. Nie zdążyłam zareagować bo brunetka odleciała na kilka metrów i z głuchym łoskotem uderzyła w ścianę budynku. Kierowca szybko zakręcił i uciekł. Ten świat normalnie schodzi na psy.  W wampirzym tempie podbiegłam do nieprzytomnej dziewczyny. Jako że zdążyłam dwa razy zdać studia z medycyny, potrafiłam określić co jej jest. Mimo że krew tej dziewczyny mnie przywoływała to ja potrafiłam bardzo dobrze się powstrzymać. Plus wrodzonej samokontroli. Pochyliłam się i już wiedziałam co się stało: Złamane dwa żebra, skręcona kostka i problemy z czaszką (m.in wstrząśnienie mózgu ale nie tylko. Dookoła otaczała mnie krew a ja wiedziałam co zrobić żeby ją uratować. Spojrzałam na nią i wgryzłam się w jej szyję. Po chwili wzięłam ją na ręce i puściłam się biegiem w stronę domu. Tam już czekała na mnie Amanda z Olivią. Gdy znalazłam się w salonie położyłam ją na kanapie i opowiedziałam wszystko rodzinie. Wszyscy mówili że bardzo dobrze zrobiłam. 
Trzy dni później dziewczyna obudziła się. Na wiadomość że została wampirem trochę się przestraszyła ale gdy James opowiedział jej że uratowałam jej życie zaczęła mi dziękować ile wlezie. Dowiedzieliśmy także że nazywa się Sophia Julie Yalee. Od teraz Sophia Julie Naffie. 


- Ej, księżniczko. Wysiadamy - przy moim uchu rozległ się głos Ema. 
Spojrzałam przez okno. Faktycznie. Jesteśmy na miejscu. Wstałam i wyszłam z samolotu za Liv. Odebraliśmy swoje bagaże i pod osłoną nocy (ponieważ była 22:30) wyruszyliśmy w stronę zamku. Oczywiście jechaliśmy specjalnie po nas wysłanymi samochodami. Nasze miały dotrzeć dopiero jutro. Jechaliśmy rozmawiając o blahostkach. Olivia nawet opowiedziała jak raz napiła się krwi ptaka. Była tak obrzydliwa że czuła jej smak przez dwa dni. W momencie gdy dojechaliśmy na miejsce czekała na nas Jane. 
- Witajcie w Volterze. - rzuciła od niechcenia i poprowadziła nad do sali tronowej. Oczywiście na tronach siedzieli Aro, Marek i Kajusz. Rozejrzałam się dookoła i dostrzegłam kilka członków straży przybocznej. 
- Witajcie Aro, Marku i Kajuszu - zaczął Vladimir
- Oh, witaj rodzino Naffie. Słyszeliśmy że chcecie się do nas przyłączyć. - powiedział Aro
- Własnie tak. To był właściwie pomysł naszej córki, Belli. 
I wtedy stało się to czego ja się w ogóle nie spodziewałam. 
- Bella? To ty córciu? - na sali rozległ się głos Sulpici. 




Rozdział 3 - Narada

Z perspektywy Belli:

- Co się stało? - zapytałam
- Musimy porozmawiać - odpowiedział mi Emmet
Podeszliśmy kawałek do przewróconego pnia pewnej brzozy. Ja i Rose usiadłyśmy na ziemi, natomiast chłopaki na pniu. Nastała krępująca cisza. Zaczęłam się zastanawiać o co w tym wszystkim może chodzić. I jak ja do cholery jasnej wyrzuciłam Alice z terenu mojego domu? Nie no to jest jakieś pokręcone. Co jeszcze? Może nagle zacznę zionąć ogniem? Albo wezmę z ziemi jakiś patyk i zamienię go w jakiś kij mocy? Zaśmiałam się ledwo słyszalnie ale i tak wiedziałam że przynajmniej ktoś to usłyszy. Okej, opanuj się Isa, bo ci serio zaczyna odbijać. Wsłuchałam się w dźwięki, które mnie otaczały. Śpiew ptaków, wiewiórka skacząca po drzewach, uciekająca przed pumą łania. Porozmyślałabym tak dłużej ale przerwał mi głos Jaspera:
- Bello, mam dla ciebie dość szokującą wiadomość. Gdy ją usłyszałem omal nie chciałem się rozczłonkować - spojrzał się na mnie i już chciał kontynuować ale mu przerwałam.
- Tak. Wiem o co chodzi. - moje oczy stały się wielkie jak spodki - Edward zdradził mnie z Alice. Wiem, bo była tu zaledwie 25 minut temu i zdążyła nas o tym powiadomić.
Dostrzegłam zdziwione miny Emmeta i Jaspera. Oni nic nie wiedzieli. Nie było ich przy tej sytuacji. 
- A-a-ale jak? - zapytał Em.
- Normalnie. Czekała już tu na nas i nam powiedziała. - odpowiedziała mu Rosalie.
Reszty rozmowy nie słyszałam bo znów pogrążyłam się w myślach dotyczących zaistniałej sytuacji. Może znowu przypadkiem skopiowałam jakiś dar? Nie wydaje mi się. Przecież w okolicy nie było żadnego wampira, a ja nie znam żadnego z takim darem. Muszę się zapytać Nathalie lub Vladimira. Oni na pewno będą wiedzieć. I jakże po raz kolejny ktoś mi przerwał. Tym razem był to Emmet:
- Ej, Bella mówię do ciebie.
- Mógłbyś powtórzyć - uśmiechnęłam się słodko a chłopak tylko uderzył ręką w czoło.
- Zadałem pytanie: Co teraz robimy? 
Aha. To ja już chyba wiem. Postanowiłam to już wcześniej. 
- Ja chcę wyjechać. Na dłuższy czas. Prawdopodobne jest to że nie wrócę do Forks przez co najmniej 3 dekady. Ustalę to jeszcze z rodziną. Albo pojedziemy razem, albo ja pojadę sama. 
Rosalie spojrzałą się na mnie a jej wzrok mówił: "Błagam, nie rób mi tego. Nie zostawiaj mnie tutaj". Mimowolnie się uśmiechnęłam. 
- Jeśli chcecie jechać ze mną - kontynuowałam - to nie zabraniam. 
Cała trójka jak na zawołanie podnieśli się ze swoich miejsc i krzyknęła:
- Jedziemy!

                                                                  ***
Już od pół godziny ślęczę nad walizkami i próbuję upchnąć do nich jak najwięcej rzeczy. Spakowałam dopiero połowę mojego pokoju a została mi jeszcze garderoba i łazienka. Co do mojej rodziny. Od razu udało ich się namówić. James powiedział nawet że Forks mu się podoba i chętnie pojedzie. Podobnie było z resztą rodziny. Dlatego teraz każdy poszedł do swojego pokoju i zaczął się pakować. W pewnym momencie usłyszałam pukanie do drzwi mojej "komnaty". 
- Proszę - mruknęłam.
Drzwi uchyliły się i ukazała się w nich Rosalie.
- Zastanawiam się czy mogę pomóc - zapytała niepewnie dziewczyna
- Oczywiście Rose. Normalnie z nieba mi spadłaś. 
Wampirzyca uśmiechnęła się i zajęła się pakowaniem mojej garderoby. Razem zajęło nam to jakieś 5 godzin. 
- To co. Teraz idziemy pakować ciebie? - blondynka skinęła głową. 
Wyskoczyłyśmy przez okno i puściłyśmy się biegiem w stronę rezydencji rodziny Cullen. Wbiegłyśmy przez drzwi wejściowe mijając po drodze Esme i Carlisle. A na kanapie w salonie dostrzegłyśmy Emmeta z Jasperem. Rose odezwała się pierwsza:
- A wy co? Już gotowi? - obydwoje podskoczyli jak oparzeni na dźwięk głosu wampirzycy. 
- Tak. Czekamy tylko na was. - odpowiedział jej Em.
Wzruszyłam ramionami i weszłam na górę. Zaraz za mną wbiegła Rosalie. Pakowanie dziewczyny zajęło nam 3h ponieważ była ona już trochę spakowana i miała mniej rzeczy ode mnie. Schodząc na dół zgarnęłyśmy chłopaków i razem podeszliśmy do rodziców tej trójki. 
- Carlisle, Esme - zaczęłam - postanowiliśmy że chcemy wyjechać. Jedziemy do Włoch. Do Volterry. Ale mam prośbę. Chciałabym abyście nie mówili nic Edwardowi i Alice. 
- Naprawdę smutno mi że chcecie wyjechać, ale szanuję waszą decyzję. I oczywiście, nic im nie powiemy. Tylko przyrzeknijcie że będziemy się odwiedzać. - Esme odpowiedziała smutnym głosem
Emmet pokiwał głową i wyszeptał słowo "dziękuję". Chwyciliśmy walizki (w liczbie 24) i wróciliśmy do mojego domu. Tam czekała już na nas Nathalie. 
- Spakowani? - zapytała.
- Oczywiście - rzuciłam. 
Czas zacząć nowe życie. Nowe życie z dala od wspomnień. Nowe życie w Volterze. 
___
Osobiście z rozdziału zadowolona nie jestem ale cóż. Mam nadzieję że chociaż coś się spodobało. Miłego wieczoru,
Arame Isolation

piątek, 25 grudnia 2015

Rozdział 1 - Zakupy

(Bella)
Właśnie wracałam do domu, gdy pomyślałam że pójdę na polowanie. Od 2 tygodni na nim nie byłam, więc przydałoby mi się. Pobiegłam w wampirzym tempie do domu żeby się przebrać i zostawić rzeczy. Gdy wleciałam do domu jak opętana zdążyłam zobaczyć całą moją rodzinkę i posłyszeć myśli Amandy "A tej to gdzie tak śpieszno?". Zaśmiałam się w duchu i weszłam do mojego pokoju. Po krótkiej chwili znalazłam się w mojej garderobie. Pięć minut póżniej postanowiłam ubrać to: <klik>.  Ubrawszy się znowu wyleciałam jak strzała tym razem przez okno. Pomyślałam że po polowaniu udam się do Cullenów. Tak, to jest bardzo dobry pomysł. Z moim szczęściem upolowałam 2 jelenie i pumę. Nasyciłam się krwią i zobaczyłam jak wyglądam. Czysta, żadnych plam krwi - czyli to znaczy że teraz pora na odwiedziny! Gdy dobiegłam do ich mieszkania zapukałam do drzwi i po chwili otworzyła Esme.
- O witaj, Bello. Miło cię widzieć, zapraszam do środka. 
- Witaj, Esme. Ciebie też miło widzieć.
I razem weszłyśmy do środka. Zaczęłam rozglądać się za moim ukochanym - Edwardem lecz nigdzie go nie widziałam. Alice także. Nagle rozległ się głos Emmeta:
- Bells! Jak miło! Jak tam?! Opowiadaj!
- Em, spokojnie - uciszyłam go - Nie wszystko na raz.
W odpowiedzi chłopak tylko się uśmiechnął. Rozejrzałam się jeszcze po pokoju i napotkałam wzrok Jaspera. On tylko odwrócił wzrok. Muszę przyznać że mimo iż mam chłopaka, to Jasper trochę mi się podoba. Tylko że to nie możliwe bo wampir zakochuje się tylko raz. Dobra, STOP! Bella, opanuj się. 
- Tak myślałem że skoro przyjechałaś to może pojedziemy na zakupy? - zapytała Rosalie - Bez Alice. Co ty na to?
- Pewnie, ale reszta jedzie z nami! - ucieszyłam się
- O nie! Tylko nie to! - usłyszałam jęczenie Ema.
- Spokojnie kochanie - odezwała się Ros i usiadła Emmetowi na kolanach - To będą 2h, dobrze?
- Mhm...
- Jasper, Esme, Carlisle? Wy też jedziecie! No to wychodzi na to że jedziemy wszyscy oprócz Eda i Alice - mimowolnie się uśmiechnęłam 
Wszyscy kiwnęli głowami więc wyszliśmy, wpakowaliśmy się do mojego samochodu  i pojechaliśmy.
                                                                       
Ros miała rację. Zakupy trwały 3h i nawet chłopcy byli zadowoleni. Odwiedziliśmy kilka sklepów z ubraniami codziennymi i sukienkami. Ja kupiłam: 




A Rosalie:



Byłyśmy ogólnie zadowolone. Dlatego razem z Rose pojechałyśmy do mojego domu...

_____________________________________
I jak wam się na razie podoba? Wiem że rozdział pierwszy smętny ale cóż. Pozdrawiam. 
Arame Isolation


Prolog

“Część naszego życia polega na poszukiwaniu tej jednej osoby, która zrozumie naszą historię. Często okazuje się, że wybraliśmy niewłaściwie. Człowiek, o którym sądziliśmy, że rozumie nas najlepiej, odnosi się do nas później ze współczuciem, obojętnością albo wręcz antypatią. Z kolei ludzie, których obchodzimy, dzielą się na dwie grupy: tych, którzy nas rozumieją i tych, którzy wybaczają nam najgorsze grzechy. Rzadko zdarza się trafić na kogoś, kto ma obie te cechy naraz.”
                                                                   ~*~
Tak, nad bohaterami serio pracowałam 1,5h :) Zapraszam do czytania.

Bohaterowie

Isabella Marie Victorie Swan Naffie (Volturi)


Imiona: Isabella, Marie, Victorie
Nazwiska: Swan, Naffie, Volturi
Wiek: 1878 lat
Rasa: Wampir
Dar/dary: Tarcza mentalno-fizyczna, kopiowanie każdego możliwego daru oraz sprawianie bólu nawet na odległość 1000 km, 
Rodzina: Amanda, Olivia i Sophie (przyszywane siostry); Luke i James (przyszywani bracia); Nathalie (przyszywana matka); Vladimir (przyszywany ojciec); Aro (ojciec) , Sulpicia (matka), Kajusz (wuj), Marek (wuj), Athendora (ciotka).
Wygląd: Wygląda na 19 lat lecz jej wiek jest całkiem inny. Ma długie kasztanowe włosy i złote oczy (ponieważ jest wegetarianką). Jej wzrost to 1,74.
Charakter: Miła i uczynna wampirzyca, potrafi poświęcić nawet życie dla rodziny i przyjaciół, lecz jeśli ktoś jej podpadnie, nie zna litości.
Historia: Urodzona w II wieku w Volterze. Żeby jej się lepiej żyło, z dala od bitew zmieniono ją w człowieka i wysłano na Florydę.  Kiedyś prawie umarła, lecz znalazła ją rodzina wampirów - wegetarianów i przemieniła ją. . Od tego czasu mieszka z nową rodziną w Forks, i przyjaźni się z inną rodziną wampirów - Cullenami. Zdradzona przez swojego chłopaka i przyjaciółkę znajduje pocieszenie u przyjaciół: Rosalie, Emmeta i Jaspera, którzy wraz z nią i jej rodziną wyjeżdżają do Voltery. Dziewczyna zakochuje się w także zdradzonym Jasperze. Gdy dojeżdżają na miejsce dowiadują się prawdy o dziewczynie, o której ona sama nie wiedziała. 


 Jasper Theodor Whitlock Hale


Imiona: Jasper, Theodor
Nazwiska: Whitlock, Hale
Wiek: 243 lata
Rasa: Wampir
Dar/dary: Manipulowanie lub zmiana emocji innej osoby 
Rodzina: Esme (przyszywana matka), Carlisle (przyszywany ojciec), Alice i Rosalie (przyszywane siostry), Emmet i Edward (przyszywani bracia). 
Wygląd: Jest wysoki (1,92), średniej budowy, a jego blond włosy sięgają mu nieco poniżej brody. Ma wiele blizn po kontaktach z nowo narodzonymi, ale blizny te są widoczne tylko dla osób obdarzonych nadzwyczajnie dobrym wzrokiem, m. in. wampirów.
Charakter: Miły, lecz czasem ma problemy z powstrzymaniem pragnienia.
Historia: Razem z Rosalie udają bliźnięta. Urodził się w Teksasie i wstąpił do armii w roku 1861. Został zamieniony w wampira w 1863 przez wampirzycę Marię, gdy miał 19 lat. Zdobył umiejętności manipulowania uczuciami i emocjami, swoimi jak i innych. Maria, biorąc pod uwagę jego wysoką pozycję w wojsku, uczyniła go swoim pomocnikiem w tworzeniu armii nowonarodzonych wampirów. Jego zadaniem było szkolenie młodych wampirów, a następnie ich zabicie, gdy nie byli już potrzebni (po około roku, kiedy ich siła słabła). Zmęczony takim życiem, dołączył do starych przyjaciół - Petera i Charlotte. W karczmie spotkał Alice, przewidującą o ich spotkaniu, i razem z nią dołączył do rodziny Cullenów. Ma największe problemy z opanowaniem się na widok lub zapach ludzkiej krwi. Jasper ma dar sterowania emocjami innych. Jego wadą jest to, że się na nim w pewien sposób odbijają i wpływają na jego samopoczucie.

Rosalie Lilian Hale


Imiona: Rosalie, Lilian
Nazwiska:  Hale
Wiek: 110 lat
Rasa: Wampir
Dar/dary: Potrafi władać wodą.
Rodzina: Esme (przyszywana matka), Carlisle (przyszywany ojciec), Alice  (przyszywana siostra), Edward i Jasper (przyszywani bracia), Emmet (mąż).
Wygląd: Rosalie jest wyjątkowo piękną kobietą - ma olśniewająco urodziwą twarz i nieskazitelną kobiecą figurę. Jasne, falujące włosy sięgają do połowy pleców. Wygląda na 18 lat, ma 1,75.
Charakter: Rosalie jest pewna siebie i stanowcza. Jest kobietą o silnym charakterze. Nie dopuszcza do siebie osób z zewnątrz - tak jak to było w przypadku Belli. Czasami potrafi być niemiła i niegrzeczna (zwłaszcza dla osób, za którymi nie przepada). Jednak dla swoich bliskich Rose jest uczynna i przyjemna. Czasami uwidoczniają się jej ludzkie cechy: egoizm i egocentryzm. W wolnych chwilach lubi tuningować i naprawiać samochody. Interesuje się także inżynierią elektryczną, biznesem oraz astrofizyką. Studiowała również medycynę (tylko po to, by zrobić przyjemność Carlisle'owi - chciała mu pomóc, by był na bieżąco z nowinkami w tej dziedzinie).
Historia: Rosalie Hale przyszła na świat jak córka bankiera i jego żony w Rochester w stanie Nowy Jork. Miała dwóch młodszych braci. Bank, w którym pracował jej ojciec, szczęśliwie zachował płynność finansową podczas krachu na Wall Street i późniejszego kryzysu. Choć Wielki Kryzys ominął ich rodzinę, rodzice Rosalie chcieli czegoś więcej - chcieli obracać się w wyższych kręgach. Rosalie wyrosła na piękną dziewczynę, co obudziło w nich nadzieję, że jej uroda otworzy im drzwi na salony.

Rosalie cieszyła się, widząc dumę w oczach rodziców. Jej ojciec z wielką przyjemnością kupował jej najwspanialsze ubrania, wszystkie koleżanki aż zieleniały z zazdrości na jej widok, a w dodatku nie było mężczyzny, który by się za nią nie obejrzał. Wszystko to sprawiło, że Rosalie stała się egocentryczką i materialistką.

Osiemnastoletnia Rosalie uchodziła za najpiękniejszą dziewczynę w Rochester, a może nawet w całym stanie. Jej rodzina była dość zamożna, więc niczego jej nie brakowało. Rosalie nie zazdrościła nikomu... z wyjątkiem swej przyjaciółki, Very. Vera miała kochającego męża i cudownego synka, Henry'ego. Rosalie też bardzo pragnęła męża i dziecka. Gdy wpadła w oko Royce'owi Kingowi II, synowi najbogatszego człowieka w Rochester, poczuła, że wkrótce dostanie naprawdę wszystko, o czym kiedykolwiek marzyła. Jej rodzice byli w siódmym niebie. Szybko ogłoszono zaręczyny i zaczęto planować wystawne wesele.

Pewnego wieczoru, tydzień przed ślubem, Rosalie wracała do domu po wizycie u Very. Niedaleko domu usłyszała śmiech kilku pijanych mężczyzn i w jednym z nich rozpoznała Royce'a. Nigdy wcześniej nie widziała go pijanego i nie znała go z tej mrocznej strony. Royce i jego towarzysze pobili Rosalie i zgwałcili ją. Myśląc, że nie żyje, zostawili ją na ulicy.

Niedługo później znalazł ją tam Carlisle Cullen i przemienił ją, ratując w ten sposób od śmierci. Liczył, że Rosalie stanie się towarzyszką Edwarda, ale sami zainteresowani nigdy nie myśleli o sobie w ten sposób, choć koniec końców pokochali się jak rodzeństwo.

Jedną z pierwszych rzeczy, jakie Rosalie zrobiła już po przemianie,była zemsta na byłym narzeczonym i jego kolegach. Wytropiła wszystkich, jednego po drugim, Royce'a zachowując na koniec, ponieważ chciała, żeby dręczył go strach przed tym, co nieuchronnie go czeka. Torturowała wszystkich swoich oprawców, aż zamęczyła ich na śmierć, ale nie piła ich krwi. Odrzucała ją sama myśl, że mogłaby pożywić się czymś tak paskudnym. Ona i Carlisle (a później także Bella) to jedyne wampiry w rodzinie Cullenów, które nigdy nie zabiły człowieka, by wypić jego krew.

Choć zemsta była na swój sposób satysfakcjonująca, w wampirzym życiu Rosalie nie znalazła szczęścia. Tęskniła za swoją ludzką rodziną, a co gorsza, razem z ludzkim życiem utracił to, na czym najbardziej jej zależało - szansę na znalezienie kochającego męża i urodzenie dziecka.

Dwa lata później los Rosalie się odmienił. Kiedy Cullenowie mieszkali w Tennessee, znalazła w lesie Emmetta McCarty'ego, zmasakrowanego przed niedźwiedzia. Coś w jego wyglądzie przypominało Rosalie syna jej przyjaciółki, Very. Nie chciała, żeby Emmett umarł. Uratowała go i zaniosła do Carlisle'a. Poprosiła, by przemienił Emmetta, mimo że sama nienawidziła swej wampirzej egzystencji i zdawała sobie sprawę, że jej prośba wynika z egoizmu.

Jednak Emmett wcale nie uważał Rosalie za samolubną; zakochał się w niej i z łatwością przystosował do wampirzego życia. Wkrótce się pobrali i w ciągu dziesięcioleci kilkakrotnie powtórzyli wesele, Rosalie bowiem uwielbia być w centrum uwagi jako panna młoda, a Emmett uwielbia ją uszczęśliwiać. Czasami mieszkają z dala od reszty rodziny Cullenów.

Alice Mary Brandon Cullen


Imiona: Alice, Mary
Nazwiska: Brandon, Cullen
Wiek: 94 lata
Rasa: Wampir
Dar/dary: Przewidywanie przyszłości
Rodzina: Esme (przyszywana matka), Carlisle (przyszywany ojciec), Rosalie (przyszywana siostra), Edward, Jasper i Emmet (przyszywani bracia).
Wygląd: Alice opisana jest jako osoba z pełną gracji postawą i z krótkimi, czarnymi, nastroszonymi włosami, ponieważ wraz z przemianą włosy przestały jej rosnąć, a w ośrodku dla obłąkanych zgolili jej głowę. Wygląda na 18 lat. 
Charakter: *W opowiadaniu* Jest dosć negatywną postacią, ponieważ zdradziła Jaspera z Edwardem (byłym chłopakiem Belli). Jednak po wyjeździe Rosalie, Belli, Jaspera i Emmeta zrozumiała jak postąpiła. Szuka informacji u Carlisle'a i Esme a ci powiadamiają ją że nie mogą powiedzieć na prośbę reszty. Wkrótce stara się przeprosić Jaspera i Bellę.
Historia: Wczesne życie Alice jest bardzo niewyraźne, ponieważ nie pamięta nic z bycia człowiekiem, tylko tyle, że kiedy się obudziła, była już wampirem. W pierwszej książce dowiadujemy się, że urodziła się około 1901 roku w mieście Biloxi w stanie Mississippi. Jej ojciec był handlarzem który sprowadzał perły. Już jako małe dziecko miała przeczucia co się stanie. Najłatwiej było jej przewidzieć jaka będzie pogoda. Gdy podrosła miała wyraźniejsze wizje np. przewidziała śmierć. W pewnym momencie miała wizję że nieznajomy zabija jej matkę. Wizja niestety stała się prawdą, a ojciec ożenił się pora drugi za niewiele od niej starszą dziewczynę, która wolała jej siostrę. Przez wizję Alice miała wrażenie, że ojciec razem z macochą uknuli spisek aby zabić ją i jej matkę. Ojciec wysłał ją do ośrodka dla obłąkanych. Alice miała przeczucie, że mężczyzna który zabił jej matkę poluje i na nią. Pomógł jej wampir, który bardzo ją polubił i udało mu się w porę zamienić ją w wampira aby nie interesowała już Jamesa. Po przemianie nie pamiętała dosłownie niczego. Miała tylko wizję w której widziała Jaspera. Wiedziała, że to on ją znajdzie więc zaczęła ćwiczyć wegetarianizm, ponieważ wiedziała że dołączy do Cullenów. W 1948 nareszcie spotkała Jaspera, a dwa lata później dołączyli do Cullenów. W "Zmierzchu" dowiaduje się więcej o swoim ludzkim życiu.

Emmet McCarty Cullen


Imiona: Emmet
Nazwiska:  Cullen
Wiek: 87 lata
Rasa: Wampir
Dar/dary: Siła
Rodzina: Esme (przyszywana matka), Carlisle (przyszywany ojciec), Alice (przyszywana siostra), Edward i Jasper (przyszywani bracia), Rosalie (żona);
Wygląd: Emmett ma imponującą posturę; jest wysoki i muskularny. Jego włosy są kręcone i prawie czarne. Kiedy się uśmiecha, ma w policzkach dołeczki, a jego twarz ma niewinny i nieco głupawy wyraz, nieczęsto spotykany u dorosłych mężczyzn.
Charakter: Emmett ma wesołe usposobienie i jest bardzo dziecinny. Ma duże poczucie humoru - potrafi pocieszać i zabawiać ludzi, ale niektóre jego żarty są niegrzeczne. Jego wyluzowane podejście do życia sprawia, że nie przejmuje się sprawami, na które nie ma wpływu. Czasami (głównie, jeśli chodzi o walkę) jest on zarozumiały i zbyt pewny siebie. Nie boi się nikogo - nawet potencjalnie bardziej doświadczonych i silniejszych (choć tych jest niewielu) przeciwników. Em często zmienia swoje pasje - nigdy nie ukończył żadnych studiów, gdyż ciągle interesowało go co innego.
Historia: Emmett dorastał w małym miasteczku zwanym Gatlinburg w stanie Tennessee. Przyszedł na świat w rodzinie z irlandzkimi i szkockimi korzeniami. Zdaniem rodziców burzliwie przechodził okres dojrzewania. Nie przejmował się konsekwencjami, więc zadał się z bandą chuliganów, którzy lubili wypić, oddawali się hazardowi i podrywali kobiety. Emmett jednak zawsze pomagał swojej rodzinie. Był doskonałym myśliwym i drwalem, więc dzięki niemu u McCartych nigdy nie brakowało dziczyzny. Pewnego dnia - miał wtedy dwadzieścia lat - poszedł na polowanie w górach Smoky Mountains. Zaatakował go wielki niedźwiedź. Emmett tracił już przytomność, gdy wydało mu się, że nie wiadomo skąd pojawił się drugi niedźwiedź i zaczął walczyć z pierwszym. Emmett uznał, że walczą o łup - jego ciało.

Wreszcie warczenie ustało, a Emmett miał wrażenie, że unosi się w powietrzu. Udało mu się otworzyć oczy i zobaczył anioła, a przynajmniej tak mu się wydało. Kiedy rozpoczął się proces przemiany, ognisty ból ogarnął całe jego ciało. Emmett był przekonany, że umarł i trafił do piekła.

Po jakimś czasie ból ustąpił, a Emmett dowiedział się, co tak naprawdę się wydarzyło. W malignie widział Rosalie jako anioła i Carlisle'a jako Boga, ale w rzeczywistości oboje byli wampirami - a teraz on też stał się jednym z nich. Przyjął tę wiadomość bez większych problemów. Nigdy nie przejmował się sprawami, na które nie miał wpływu. Nadal uważa Rosalie za anioła.

Z racji swojej beztroskiej natury Emmett łatwo przystosował się do wampirzego życia. Nauka samokontroli była dla niego jednak o wiele większym wyzwaniem. W ciągu paru lat po przemianie wciąż nie umiał się oprzeć ludzkiej krwi. Cullenowie musieli się dość często przeprowadzać, zanim Emmett nie nauczył się panować nad sobą.

Emmett bardzo zżył się ze wszystkimi członkami swojej nowej rodziny, a ich życie stało się dzięki niemu nieco łatwiejsze, nie licząc oczywiście jego sporadycznych wyskoków związanych z pożywieniem. Beztroska natura Emmetta i jego wyluzowane podejście do życia wydobyły ukryty dotychczas głęboko optymizm Edwarda, a Rosalie w ogóle stała się przy nim inną osobą. Kiedy Emmett, praktyczny jak zawsze, chciał pomóc swojej ludzkiej rodzinie, Edward dał mu pieniądze, które Emmett zostawił w torbie na progu swego dawnego domu. Wiedział, że już nigdy nie powróci do swojej prawdziwej rodziny, niemniej chciał nieco ulżyć rodzicom, skoro już stracili silnego syna, który wspierał ich ciężką pracą. Zrobiwszy dla nich, co było w jego mocy, nigdy więcej nie oglądał się w przeszłość.

Wreszcie poślubił Rosalie i powtarzali tą ceremonię kilka razy, ponieważ Rosalie sprawia to przyjemność. Uwielbia być w centrum uwagi. Czasami oboje mieszkają z dala od reszty rodziny Cullenów, podając się za męża i żonę, którymi zresztą są naprawdę.

Edward Anthony Masen Cullen


Imiona: Edward, Anthony
Nazwiska: Masen, Cullen
Wiek: 121 lat
Rasa: Wampir
Dar/dary: Czytanie w myślach
Rodzina: Esme (przyszywana matka), Carlisle (przyszywany ojciec), Alice i Rosalie (przyszywane siostry), Emmet i Jasper (przyszywani bracia).
Wygląd: Edward Cullen jest opisywany jako wyjątkowo urodziwy, nawet wśród wampirów. Ma białą skórę, w słońcu iskrzącą jak diamenty, kasztanowe włosy, zawsze w wystudiowanym nieładzie i oczy o zmiennym kolorze, od jasnozłotego do czarnego, w zależności od stopnia pragnienia. Jest wysportowany i muskularny, autorka porównuje jego ciało do posągu Adonisa. Jest nadludzko silny i szybki, potrafi również czytać w myślach ludzi, wilkołaków i wampirów.
Charakter: *W opowiadaniu* Edward przypadkowo zahipnotyzowany przez Alice zdradza Bellę z siostrą. Później gdy okazuje się że dziewczyna z nim zerwała jest załamany, postanawia wraz z Alice wyruszyć tam gdzie uciekli: Rosalie, Emmet, Bella i Jasper jednak rodzice im nie mówią. Pisze do niej tony SMS'ów. Na jeden z nich dziewczyna wreszcie odpisuje. Tam właśnie chłopak dowiaduje się rzeczy strasznych (dla niego) i postanawia wyruszyć do Voltery żeby prosić Volturi o śmierć. Na miejscu czeka na niego straszna prawda. 
Historia: Edward Anthony Mason urodził się 20 czerwca 1901 roku w Chicago. Był jedynym dzieckiem Elizabeth Masen i Edwarda Masena. W związku z karierą jego ojca, Edward Masen Sr. rzadko przebywał w domu, więc Edward miał o wiele lepsze relacje z matką niż z ojcem. Kiedy Edward podrósł wybuchła I Wojna Światowa a Edward marzył o wstąpieniu do wojska. Jednak w wieku 17 lat zachorował na hiszpankę. Jego ojciec zmarł jako pierwszy. Gdy matka Edwarda, umierała, poprosiła doktora Carlisle'a Cullena, aby ocalił jej syna. Kiedy Edward sam był bliski śmierci, doktor zabrał go do swojego domu i przemienił w wampira.

Od tej pory Carlisle jest przyszywanym ojcem Edwarda. Carlisle jako pierwszy zrozumiał, że Edward ma specjalne zdolności. W 1921 roku Carlisle przemienił w wampira Esme, przyszywaną matkę Edwarda.

W 1927 roku Edward miał okres buntu. Edward wykorzystywał możliwość czytania w myślach, aby zabijać tylko najgorszych ludzi. Jego pierwszą ofiarą był były mąż Esme - Charles Evenson. Kilka lat później żałował odłączenie się od Carlisle'a i Esme i wrócił do Cullenów i z powrotem zaczął żywić się krwią zwierząt.

W 1933 roku Carlise, przemienił w wampira Rosalie Hale, gdy znalazł ją pozostawioną na ulicy. Carlisle i Esme martwili się, że Edward nie ma partnerki co częściowo skłoniło Carlisle, żeby przemienić Rosalie. Rosalie była oszołamiająco piękna, lecz Edward nie mógł znieść jej płytkości i pochłoniętego sobą umysłu. Z czasem Rosalie i Edward stali się niczym rodzeństwo, lecz nie zawsze byli w dobrych stosunkach. W 1935 roku, Rosali przyniosła do domu umierającego Emmetta, zaatakowanego przez niedźwiedzia. Carlisle przemienił go w wampira i Emmett stał się przyszywanym bratem Edwarda.

W 1950 roku wampiry, Alice i Jasper, znaleźli Cullenów i postanowili do nich dołączyć. Ku przerażeniu Edwarda, Alice zajęła jego pokój, tłumacząc, że tam jest najlepszy widok.

Kiedy rodzina Cullenów mieszkała na Alasce, napotkali Denalczyków, jedyną grupę, która żywiła się zwierzęcą krwią tak jak Cullenowie. Liderce Denalczyków - Tanya, spodobał się Edward, jednak on nie podzielał jej uczucia.

Do 2005 roku, Edward ukończył kilka szkół i uniwersytetów.

Carlisle Cullen


Imiona: Carlisle
Nazwiska: Cullen
Wiek: 414 lat
Rasa: Wampir
Dar/dary: Brak
Rodzina: Esme (żona), Alice i Rosalie (przyszywane córki), Edward, Emmet i Jasper (przyszywani synowie).
Wygląd: Carlisle jest dobrze, choć nie przesadnie umięśnionym mężczyzną. Włosy sięgają mu mniej więcej do brody. Wyglądem przypomina gwiazdę filmową. Ma 189 cm wzrostu. Carlisle został zmieniony w wieku około 23 lat. Jako człowiek miał niebieskie oczy. Z młodości został mu lekki angielski akcent, lecz potrafi mówić jak rodowity Amerykanin. W Zmierzchu ojciec Belli, Charlie Swan, powiedział, że wiele pielęgniarek z powodu urody Carlisle'a, nie może się przy nim skupić. Sama Bella także była onieśmielona jego urodą, a w Przed Świtem porównała go do "młodszego, przystojniejszego" brata Zeusa.
Charakter: Carlisle'a charakteryzuje przed wszystkim współczucie i szacunek dla ludzi. Jest on bardzo wytrwały, potrafi nad sobą panować. Jest on bardzo dobrze wychowany i ma nienaganne maniery. Carlisle potrafi kochać i jest bardzo cierpliwy oraz spokojny. Nie ma on wielu wrogów, gdyż zawsze stara się postępować pokojowo. Uwielbia naukę i zdobywanie wiedzy. Carlisle jest wszechstronnie wykształcony, wykładał na wielu uniwersytetach Europy.
Historia: Jedyną rodziną Carlisle'a był jego ojciec. Jego matka zmarła przy porodzie. Rodzeństwa nigdy nie miał. Ojciec Carlisle'a, nietolerancyjny anglikański pastor walczył z złem oraz popierał prześladowania katolików. W Londynie i okolicach prowadził polowania na czarownice, wilkołaki i wampiry. Był człowiekiem prawym i surowym. Wielu niewinnych ludzi spłonęło przez niego na stosie. Kiedy się zestarzał, kazał Carlisle'owi kontynuować polowania. Carlisle jednak miał całkiem inne usposobienie. Nie cieszyło go szukanie zła w niewinnych ludziach. A ponieważ był przy tym inteligentny i wytrwały, koniec końców odkrył grupę wampirów żyjącą w rurach kanalizacji miejskiej. Zebrał chętnych do pościgu i przyczajeni czekali na nadejście nocy, podejrzewając, że właśnie wtedy wampiry wyjdą na ulicę.

Kiedy wreszcie wyłonił się głodny wampir, zaatakował czających się ludzi. Dwóch zabił na miejscu, a Carlisle'a tylko zranił. Carlisle wiedział, że każdy, kto został zarażony przez potwora, skończy na stosie, ukrył się więc w pobliskiej piwnicy gdzie żywił się ziemniakami. Podczas przemiany ani razu nie krzyknął, mimo ogromnego bólu. Kiedy proces wreszcie się zakończył i Carlisle zdał sobie sprawę z tego, kim się stał, był przerażony. Próbował się zabić, skacząc z ogromnych wysokości, chciał się nawet utopić. Gdy żaden sposób nie zadziałał, postanowił zagłodzić się na śmierć. Pragnienie u nowo narodzonego wampira jest ogromne, ale Carlisle'owi udało się jej opanować. Mijały miesiące, a Carlisle nadal się nienawidził i ukrywał się, wyszukując odosobnionych miejsc, gdzie nie natknąłby się na żadnego człowieka. Rozumiał, że jego siła woli słabnie.

Pewnej nocy usłyszał przechodzące lasem stado jeleni i ogarnęło go nieprzeparte pragnienie. Zaatakował je bez chwili zastanowienia. Kiedy się pożywił, poczuł, że wracają mu siły; znów poczuł, że żyje. Odkrył, że może żyć bez zabijania ludzi. Od tej pory miał się żywić tylko zwierzętami, tak jak kiedyś - z tym, że dawniej jadł ich mięso, a teraz miał pić krew. Carlisle zawsze lubił się uczyć i teraz miał na to mnóstwo czasu. Nocami studiował muzykę, nauki przyrodnicze i medycynę. Studiował na uniwersytetach w całej Europie. Tam też właśnie poznał klan Volturi...

Kiedy w początkach XVII wieku studiował we Włoszech, dowiedzieli się o nim Volturi, stary klan wampirów założony przez Aro, Marka i Kajusza. Wampiry z tej grupy różniły się od mieszkańców londyńskich ścieków. Były eleganckie i wyrafinowane; Carlisle podziwiał ich wysoką kulturę. Niestety, Aro, Marek i Kajusz próbowali przekonać go, by porzucił awersję do tego, co nazywali "przyrodzonym źródłem strawy", Carlisle z kolei uparcie przekonywał ich do swojej filozofii, która zakładała szacunek dla ludzi. Z czasem we Włoszech zrodziła się legenda mówiąca o stregoni benefici, czyli "dobrym wampirze", zagorzałym wrogu złych wampirów, choć w rzeczywistości Carlisle zawsze miał dobre układy z Volturimi. Po jakichś dwudziestu latach we Włoszech Carlisle postanowił wyruszyć do Nowego Świata. Czuł się coraz bardziej samotny i chciał znaleźć inne wampiry, które wierzyły, że można żyć bez zabijania ludzi.

Kiedy dotarł do Ameryki, okazało się, że wcale nie jest tam tak, jak oczekiwał. Nie znalazł podobnych sobie wampirów. Mógł jednak zacząć pracować jako lekarz. Czuł, że ratując ludziom życie, niejako równoważy krzywdy, jakich ludzie doznają ze strony wampirów.

Przez kilkadziesiąt lat dręczyły go rozterki. Sam już nie wiedział, czy można kogokolwiek skazywać na bycie wampirem. Przy podjęciu decyzji pomogła mu jednak prośba umierającej kobiety, Elizabeth Masen. W 1918 roku Carlisle pracował na nocną zmianę w szpitalu w Chicago; akurat szalała epidemia grypy hiszpanki. Mąż Elizabeth zmarł podczas pierwszej fali epidemii; ona sam i jej nastoletni syn Edward utrzymali się przy życiu nieco dłużej. Carlisle był przy Elizabeth w noc jej śmierci. Błagała go, by uratował jej syna, domyślając się, że Carlisle jest kimś więcej, niż się wydaje. Zmarła niecałą godzinę później. Jej syn leżał razem z nią na sali i sam miał wkrótce umrzeć. Dobro i niewinność malujące się na twarzy Edwarda ostatecznie przekonało Carlisle'a do działania. Ugryzł Edwarda, przemieniając do wampira.

Zarówno Carlisle, jak i Edward byli zaskoczeni odkryciem, że Edward potrafi czytać w cudzych myślach, jednak Carlisle, przypomniawszy sobie swój pobyt u Volturich, szybko zrozumiał, na czym polega dar Edwarda. Carlisle i Edward wyruszyli razem w drogę, dla kamuflażu opowiadając ludziom, że Edward jest młodszym bratem nieżyjącej żony Carlisle'a. W 1921 roku przeprowadzili się do Ashland w stanie Wisconsin, gdzie dołączył do nich kolejny człowiek. Gdy Carlisle pracował w miejscowym szpitalu, wezwano go pewnego razu do młodej kobiety, ciężko rannej w wyniku nieudanej próby samobójczej. Carlisle ze zdumieniem rozpoznał w niej Esme Evenson, którą leczył dziesięć lat wcześniej, kiedy jeszcze jako nastolatka zgłosiła się ze złamaną nogą. Nie chciał wierzyć, że taka piękna i pełna życia dziewczyna mogła znaleźć się w tak tragicznej sytuacji. Wiedział, że przy użyciu tradycyjnej medycyny nie zdoła jej uratować. Wspomnienie szczęśliwej i wesołej Esme sprzed dziesięciu lat skłoniło Carlisle'a do podjęcia jeszcze jednej próby ratowania jej. Ugryzł umierającą kobietę i zabrał ją do domu, który dzielił z Edwardem, aby tam poczekać, aż proces przemiany się zakończy. Kiedy było po wszystkim, przeprosił Esme za to, czego się dopuścił, lecz okazało się, że wcale nie miała mu tego za złe. Ona również pamiętała ich wcześniejsze spotkanie i zawsze uważała Carlisle'a za ideał mężczyzny. Carlisle i Esme wkrótce zakochali się w sobie i pobrali.

Carlisle nie spodziewał się, że jego grupa jeszcze się powiększy, ale pewnej nocy, kiedy szedł do szpitala w Rochester w stanie Nowy Jork, znalazł na ulicy okrutnie zmasakrowane ciało Rosalie Hale. Napastowano ją seksualnie, pobito i zostawiono na pewną śmierć. Carlisle'owi zrobił się żal takiej młodej, pięknej dziewczyny i jej zmarnowanego życia, więc zabrał ją do domu i przemienił, w głębi serca żywiąc nadzieję, że któregoś dnia stanie się towarzyszką Edwarda. Dwa lata później Rosalie z wielką niechęcią przystosowała się do nowego życia. Niestety, nie zaiskrzyło między nią a Edwardem, na co tak bardzo liczył Carlisle. Kiedy więc Rosalie przyniosła do domu umierającego Emmetta i błagała Carlisle'a, aby go przemienił, zgodził się. Rosalie sama wybrała sobie partnera, a Carlisle uznał, że w ten sposób może jej w pewnym stopniu wynagrodzić to, co jej się przytrafiło. Następnie Carlisle i jego rodzina przeprowadzili się do stanu Waszyngton, na zachód od półwyspu Olympic. Carlisle z zaskoczeniem stwierdził, że w pobliżu mieszka plemię Indian, którego członkowie potrafią zmieniać się w wilki. Quileuci mieli już za sobą spotkania z wampirami, które nazywali Zimnymi Ludźmi, i uważali, że ich obowiązkiem jest chronić ludzi przed tymi istotami.

Carlisle nie chciał krzywdzić wilkołaków, więc zawarł pakt z przywódcą sfory, Ephraimem Blackiem, komunikując się z nim dzięki talentowi Edwarda do czytania w cudzych myślach. Na mocy paktu ustanowiono granice terytorium Cullenów i Quileutów. Cullenowie zgodzili się nigdy nie wyrządzić krzywdy ludziom, co oznaczało również, że już nigdy nie przemienią nikogo w wampira, ponieważ Quileuci uważają przemianę za równoznaczną z zabójstwem. Wampiry i wilkołaki obiecały wtedy, że będą strzec tajemnicy drugiej strony przed ludźmi.

Rodzina nadal przeprowadzała się, kiedy było to konieczne, aż wreszcie w Denali na Alasce Carlisle znalazł to, czego od początku szukał w Ameryce - grupę wampirów, które podzielały jego przekonania i żywiły się tylko krwią zwierząt. Obie grupy zaprzyjaźniły się i zaczęły się uznawać nawzajem za dalszą rodzinę. Rodzina Cullenów powiększyła się kolejny raz, kiedy dołączyli do niej Alice Brandon i Jasper Whitlock, podróżujący razem jako para. Rodzina Cullenów wróciła wreszcie do stanu Waszyngton, tym razem do Forks, na północ od miejsca, gdzie mieszkali poprzednio. Carlisle zatrudnił się w miejscowym szpitalu i stał się poważanym przez lokalną społeczność obywatelem i uznanym lekarzem.


Esme Anne Platt Evenson Cullen


Imiona: Esme Anne
Nazwiska: Platt, Evenson, Cullen
Wiek: 96 lat
Rasa: Wampir
Dar/dary: Brak
Rodzina: Carlisle (mąż), Alice i Rosalie (przyszywane córki), Edward, Emmet i Jasper (przyszywani synowie).
Wygląd: Esme jest szczupła, drobna (170 cm) i zgrabna. Ma ona pełne kobiece kształty. Jej ludzkie oczy były piwne, a po przemianie stały się złote. Ma twarz w kształcie serca. Fizycznie jest najstarszym członkiem rodziny. Została przemieniona w wieku 26 lat. Jest piękną osobą. Bella porównuje ją do królewny Śnieżki, ponieważ ma bladą cerę i ciemnie włosy.
Charakter: *W opowiadaniu* Esme staje po stronie Belli i Rosalie, które proszą ją żeby nie mówiła Alice i Edwardowi gdzie wyjechali. Gdy ci ją o to wręcz błagają, kobieta dotrzymuje obietnicy. Po jakimś czasie, razem z Carlislem jedzie na bal do Voltery i tam spotyka swoje dzieci wraz Bella i jej rodziną, co bardzo ją cieszy. 
Historia: Esme Anne Platt urodziła się w 1895 roku i wychowywała się na farmie niedaleko Columus w stanie Ohio. Miała szczęśliwe dzieciństwo. Jako nastolatka sprzeciwiała się życiu jak na damę przystało przez co często wpadała w kłopoty. Bardzo chciała zostać nauczycielką. Podczas jednej z zabaw w 1911 spadła z drzewa i złamała nogę. Miejscowego lekarza akurat nie było, więc zajął się nią doktor Carlisle Cullen. Choć nikomu o tym nie mówiła, spotkanie z doktorem zrobiło na niej ogromne wrażenie. Nie przypominał nikogo z ludzi których znała - był rozważny i autentycznie zainteresowany tym, co miała do powiedzenia. Niestety, przebywał w mieście bardzo krótko i niedługo wyjechał, ale Esme nigdy go nie zapomniała. Przyjaciółki Esme zaczęły wychodzić za mąż i okazało się że tylko ona jest już wolna. Bardzo chciała się zakochać, ale ciągle myślała o uroczym doktorze. Próbowała przekonać ojca, aby pozwolił jej pojechać na Zachód i podjąć pracę nauczycielki, lecz on się nie zgodził. W końcu wyszła za mąż za Charlesa Evensona. Małżeństwo szybko okazało się pomyłką. Wśród ludzi Charles zachowywał się inaczej niż w domu. Znęcał się fizycznie nad żoną. Wkrótce wybuchła I Wojna Światowa, a Charles wyjechał by wziąć w niej udział, a Esme odczuła wielką ulgę. Kiedy wrócił w 1919 koszmar zaczął się na nowo. Dziecko dawało jej chęć do zmiany życia, ponieważ nie chciała wychowywać go w domu Charlesa. Uciekła do kuzynki, a potem do Ashland gdzie podała się za wojenną wdowę i podjęła wymarzoną pracę nauczycielki. Swoje nienarodzone dziecko kochała bardziej niż własne życie. Dlatego bardzo przeżyła śmierć swojego synka na zapalenie płuc. Zrozpaczona kobieta rzuciła się z klifu. Została dostarczona do szpitala, gdzie pracował Carlisle. Trafiła do szpitalnej kostnicy, jednak wampir odkrył, że serce Esme jeszcze biło. Wtedy postanowił dać jej nieśmiertelność. Gdy się obudziła myślała, że jest w niebie widząc przed sobą uroczego doktora. Szybko zaakceptowała to kim się stała. Młodzieńcze uczucie przerodziło się w dojrzałą miłość i wkrótce wzięli ślub. Do czasu dołączenia kolejnych członków rodziny, Esme była "siostrą" Edwarda. Dopiero później została "matką" rodziny.

Aro


Imiona: Aro
Nazwiska: Volturi
Wiek: 3894 lata
Rasa: Wampir
Dar/dary: Czytanie w myślach poprzez dotyk
Rodzina: Sulpicia (żona), Marek (szwagier), Didyme (siostra), Kajusz (współlider),
Bella (córka)
Wygląd: W książce Aro ma 20 lat i 155 cm wzrostu. Jest średniej budowy. Ma czarne, kruczoczarne włosy, wyglądające jak nałożony kaptur. Jego oczy są dziwnie zamglone i czerwone. Według Belli jego skóra jest prawie przezroczysta i mocno kontrastuje z jego czarnymi włosami, w dotyku przypomina łupek, a nie tak jak u Edwarda marmur. Każdy jego ruch jest jak baletowe pas, a on sam wydaje się nie chodzić, lecz płynąć w powietrzu. Ze względu na swój wiek Aro może być uważany za przystojnego mężczyznę.
Charakter: Zazwyczaj Aro jest bardzo grzeczny i wyróżnia się nienagannymi manierami. Jest pogodny oraz wesoły, wydaje się, że nic nie może wyprowadzić go z równowagi. Jednak, tak naprawdę jest bardzo przebiegły, a wszystkie jego posunięcia są zawsze bardzo dokładnie przemyślane. Fascynują go niezwykłe talenty i robi wszystko co w jego mocy, aby je zdobyć. Aro jest bardzo dziecinny i cierpliwy. Potrafi cieszyć się z byle czego. Jest też najbardziej ciekawski, ma naturę badacza. Czasami przypomina dziecko, ponieważ boi się ruszyć bez swoich ochroniarzy. W przeciwieństwie do Kajusza, nie jest brutalny i zazwyczaj unika walki i bitew. Aro interesuje się wszelkimi ciekawostkami.

Aro jako przywódca Volturich kontroluje cały świat wampirów. Każe innym wampirom żyć w cieniu ludzi oraz ukrywać swoje polowania. Aby móc wcielić swój plan w życie, Aro i jego bracia stworzyli swoją własną armię, aby móc skutecznie likwidować wampiry nieprzestrzegające ich praw. Wierzy on, że świat wampirów może przetrwać tylko i wyłącznie dzięki jego działaniom. Jego status jest dla niego najważniejszy i zrobi wszystko, aby go utrzymać, nawet jeśli miałoby to być morderstwo, tak jak w przypadku Didyme. W Księżycu w Nowiu mówi o sobie i o innych wampirach, jako "bezdusznych bestiach".

Na pierwszy rzut oka widać, że Aro jest typowym kolekcjonerem. Najbardziej interesują go utalentowane wampiry. Sam fakt posiadania nadprzyrodzonych zdolności nie gwarantuje wstępu do grupy Aro. Aro wyszukuje takie talenty, które uczynią go potężniejszym, szczególnie na polu bitwy. Uważa na przykład, że talent Alice Cullen do przewidywania przyszłości - talent, którego on sam nigdy nie posiadał - jest znacznie bardziej przydatny niż umiejętność Jaspera manipulowania emocjami innych, ponieważ w swej drużynie Aro ma już Chelsea i Corin, których talenty są podobne, lecz lepiej pasują do jego celów. Jest bardzo konsekwentny, kiedy namierzy osobę obdarzoną talentem, który chciałby posiąść, szczegółowo planuje, jak ją zdobyć. Nie wykona żadnego ruchu, jeśli uzna, że mógłby tym sposobem wyrządzić szkodę upatrzonym zdolnościom. Zamiast tego cierpliwie czeka i bada różne ścieżki dostępu do posiadającej je osoby. Jeśli umiejętność danego wampira nie jest już Aro potrzebna - jeśli znajdzie wampira z takim samym darem, lecz lepiej rozwiniętym, lub jeśli jakiś wampir stanie mu na przeszkodzie do zdobycia potrzebnego talentu, tak jak Didyme - Aro wprowadza zmiany personalne w swojej straży. Czasami, tak jak w przypadku Didyme, decyduje się na egzekucję. Aro pozwala jednak na polubowne załatwienie sprawy, kiedy widzi, że odejście uzdolnionego wampira nie niesie ze sobą żadnego zagrożenia, lub kiedy sądzi, że może w przyszłości znów potrzebować jego umiejętności, ale w chwili obecnej nie ma go jak zatrzymać. Tak właśnie było z Eleazarem. Aro potrafi odpowiednio zarządzać umiejętnościami swoich strażników. Zawsze wie także, jak używać poszczególnych talentów oraz jak utrzymać inne wampiry w Volterrze.
Historia: Aro urodził się w Grecji tuż po 1300 roku p. n. e. Przez całe życie był niezwykle ambitny; jego nadrzędnym celem była władza. To właśnie pogoń za władzą sprawiła, że w wieku dwudziestu paru lat został przemieniony w wampira. W ciągu pierwszych stu lat swego żywota połączył siły z dwoma innymi wampirami, Markiem i Kajuszem, i wspólnie przemieniali ludzi w wampiry: przemienił w ten sposób swoją siostrę Didyme, oraz swoją przyszłą żonę, Sulpicię. Aro stworzył swoją grupę (w jej skład weszła również żona Kajusza,Athenodora), aby utrwalić swą władzę i rozszerzyć jej zasięg. Poszukiwał coraz większej potęgi w liczbie sobie wampirów, aby wzmocnić swoją własną umiejętność czytania w myślach. Na początku Kajusz, Marek i Aro uzgodnili, że będą wspólnie sprawować rządy, ale to zawsze Aro podejmował ostateczne decyzje w imieniu całej trójki. To on obmyślił plan, dzięki któremu Volturi ostatecznie przejęli władzę nad całym wampirzym światem, to w jego umyśle zrodziły się prawa mające służyć wszystkim wampirom. Po jakimś czasie Marek, pod wpływem osobistej tragedii, stracił zainteresowanie grupą, a Kajusza ogarnęła obsesja karania i wymierzania sprawiedliwości. Aro wziął na siebie pozostałe wynikające ze sprawowania rządów obowiązki.

Około roku 800 n.e. Aro dokonał jednego ze swych najważniejszych odkryć - znalazł Jane i Aleca. Zabroniwszy wcześniej tworzyć nieśmiertelne dzieci, Aro pozwalał utalentowanym ludziom dorastać w rodzinnych domach, planując przemienić ich, kiedy będą już dorośli. Niestety zdolności Jane i Aleca nie dało się ukryć, a sława o nich wybiegała daleko poza rodzinną wioskę. Choć byli jeszcze dziećmi, za odprawianie czarów skazano ich na śmierć na stosie. Aro przybył natychmiast, gdy się o tym dowiedział. Kiedy dotarł, byli ledwo żywi. Uwolnił ich i od razu rozpoczął przemianę. W ten dramatyczny sposób ujawnił zgromadzonym ludziom swoją prawdziwą naturę i musiał unicestwić wioskę, by nie naruszyć ustanowionych przez siebie praw. Nie pozostawił żadnych świadków, a do domu przywiózł dwie cenne zdobycze.


Aro miał dylemat: z jednej strony chciał, by Carlisle udowodnił, że jest silny - fascynowały go granice jego samokontroli - z drugiej zaś pragnął, by w końcu poddał się swojej prawdziwej naturze. Po jakichś dwudziestu latach Carlisle opuścił Volturich, lecz rozstanie odbyło się w spokojnej, przyjaznej atmosferze. Carlisle wyjechał do Ameryki. Zanim opuścił Europę, jego pobyt u Volturich został uwieczniony na obrazie Francesca Solimeny, włoskiego artysty, który tworzył w stylu barokowym. Aro planował odwiedzić Carlisle'a za jakieś czterysta czy pięćset lat, żeby zobaczyć, jak mu się wiedzie.Na początku XVII w. Carlisle Cullen przybył do Volterry i zamieszkał z Volturimi. Aro był zaintrygowany i pełen podziwu dla "wegetarianizmu" w wampirzym wydaniu. Próbował przekonać Carlisle'a, że picie ludzkiej krwi jest naturalne dla ich gatunku. Wciąż go kusił, prowokował i wystawiał na próby, na przykład każąc jednemu z członków straży przynieść krwawiące ludzkie zwłoki do biblioteki, gdzie Carlisle siedział nad książkami. Aro był ciekaw, co Carlisle zrobi.

Kajusz


Imiona: Kajusz
Nazwiska: Volturi
Wiek: 3871 lat
Rasa: Wampir
Dar/dary: Brak
Rodzina: Athendora (żona),  Aro (współlider), Marek (współlider)
Bella (siostrzenica)
Wygląd: Kajusz jest średniej budowy. Porusza się z wielkim wdziękiem - wydaje się wówczas, że płynie. Ma śnieżnobiałe włosy, które sięgają mu do ramion, i lekko przezroczystą, białą skórę, robiącą wrażenie bardzo delikatnej. Został on zmieniony w wieku około 50 lat. Jako jeden z przywódców Volturich, nosi on czarny płaszcz.
W filmach Kajusz ma około 20 lat i jest blondynem.
Charakter: Kajusz jest bardzo ambitny i najbardziej okrutny z Trójcy. Nigdy nie ma dla nikogo litości. Gdy kiedykolwiek pojawia się okazja, aby doprowadzić do rzezi, Kajusz zawsze stara się ją wykorzystać. Jest on bardzo sadystyczny i uwielbia używać talentu Jane do torturowania innych. Często nie zgadza się on z decyzjami Aro. Kajusz uważa również, że wegetarianizm jest nieodpowiednim stylem życia i krytykuje za to Cullenów.
W filmach Kajusz jest cichy i nie tak gwałtowny jak w książkach, ale nadal ambitny i sadystyczny.
Historia: Kajusz przyszedł na świat co najmniej sto lat wcześniej niż Aro. Został poddany przemianie, kiedy miał już blisko pięćdziesiąt lat. Zanim spotkał Aro, naraził się grupie wampirów z Rumunii. Udało mu się ujść z życiem, ale od tamtej pory nienawidził potężnych wówczas Rumunów. Pewnego razu poznał wampirzycę imieniem Athenodora i zaczęli podróżować razem jako para. Kajusz poznał Aro, kiedy ten dopiero od kilku lat był wampirem. Choć Aro był jeszcze młody, miał już w głowie plan zdominowania wampirzego świata. Stworzył grupę wraz z innym utalentowanym wampirem, Markiem. Kajuszowi spodobał się pomysł, by połączyć siły z uzdolnionymi wampirami. Nie chciał czuć się jak słabeusz, a wiedział, że Rumuni - lub każdy silniejszy od niego wampir - będą w stanie go zniszczyć, jeśli tylko zechcą. Chciał być potężny i silny, podobnie jak Aro.

Kajusz i Athenodora sprawili, że liczba osób w grupie Aro podwoiła się. Wkrótce dołączyła do nich siostra Aro, Didyme, a później jego towarzyszka, Sulpicia. Aro i Kajusz obawiali się dopuszczać do swego kręgu więcej osób, gdyż wówczas każdy z członków grupy miałby coraz mniej władzy, od tamtej pory przyjmowali więc nowych członków już tylko w charakterze poddanych.

Kiedy Marek załamał się po śmierci Didyme, Aro i Kajusz zgodzili się w jeszcze jednej kwestii - żony należy chronić za wszelką cenę. Dzięki temu, że wampiry się nie zmieniają, Kajusz jest tak oddany Athenodorze, jak wtedy, kiedy się w niej zakochał. Potrafi pogodzić te miłość z trzymaniem żony pod kluczem, gdyż sam sobie powtarza, że to jedyny sposób, by ją chronić.

Kajusz nie był tak cierpliwy jak Aro, ale przystał na jego długoterminowy plan, ponieważ wiedział, że tym sposobem ma większą szansę na osiągnięcie celu, niż gdyby działał bez namysłu. Wspierał plan Aro i pilnował dyskrecji wśród wampirów, bo to zbliżało go do upatrzonego celu: wojny z grupą rumuńską.

Po pokonaniu większości członków grupy z Rumunii Kajusz uznał, że teraz może się poświęcić karaniu wampirów, które łamią prawa ustanowione przez Aro. Wszystkie pozostałe decyzje pozostawił Aro.

Gdy zmieciono niemal wszystkie wszystkie rumuńskie wampiry z powierzchni ziemi, Kajusz wyruszył na kolejne wyprawy. Jedną z nich była kampania mająca na celu unicestwienie całej populacji wilkołaków. Podobnie jak podczas konfrontacji z Rumunami Kajusz odczuł niegdyś własną słabość i niemoc, gdy zaatakował go wilkołak. Charakterystyczną reakcją Kajusza była chęć zniszczenia całego gatunku, którego przedstawiciel wzbudził w nim poczucie bezradności. (Wilkołaki, które tępił tak zajadle, że omal nie wyginęły, znane są również jako Dzieci Księżyca. Nie są spokrewnione z wilkami z plemienia Quileutów.)

Kolejną wyprawą była ofensywa przeciwko nieśmiertelnym dzieciom. Kajusz stał na czele większości pościgów i zawsze brał czynny w unicestwianiu winowajców. Nadzorował również zaprowadzanie porządku po Wojnach Południowych - upewniał się, że nowo narodzone wampiry oraz ci, którzy je stworzyli, zostaną zniszczeni. Kajusz zawsze stoi na czele wszelkich ekspedycji karnych; dzięki temu Aro może się zajmować ważniejszymi sprawami.

Marek


Imiona: Marek
Nazwiska: Volturi
Wiek: 3859 lat
Rasa: Wampir
Dar/dary: Identyfikowanie związków międzyludzkich
Rodzina: Didyme (żona),  Aro (szwagier), Marek (współlider)
Bella (siostrzenica)
Wygląd: Marek jest średniej budowy i ma 182 cm wzrostu. Podobnie jak Aro i Kajusz porusza się z wielkim wdziękiem. Ma czarne włosy, które sięgają mu do ramion. Jego cera jest biała, przezroczysta i nieco przypomina papier. Marek ma apatyczny wyraz twarzy, więc trudno ocenić czy jest on przystojny. Został on zmieniony w wampira w wieku 19 lat.W filmach Marek ma około 40 lat.
Charakter: Z powodu straty Didyme, Marek stał się bardzo apatyczny. Nigdy nie odkrył kto ją naprawdę zabił. W głosowaniu w Przed Świtem nie chciał zabijać Reneesme - prawie w ogóle go nie interesowała. Wydaje się on nie zaanagażowany w życie Volturi. Osobowość Marka jest prawie nieznana. Wiadomo tylko, że kochał on swoją żonę bardzo mocno i był jej oddany. Po jej śmierci wpadł w głęboką depresję. Jego stan psychiczny mógł się jeszcze pogorszyć gdy Aro za pomocą Chelsea zmusił go do pozostania z Volturi.
Historia: Marek pod względem fizycznym jest najmłodszy z klanu Volturich. Został poddany przemianie, jeszcze zanim skończył dwadzieścia lat. Aro spotkał Marka niedługo po własnej przemianie. Marek był wówczas samotnym nomadą, ale pełen entuzjazmu Aro przypadł mu do gustu i był pierwszym wampirem, z którym Marek się zaprzyjaźnił. Kiedy Aro postanowił przyjąć do grupy Kajusza i Athenodorę, Marek nieco się wahał. Nie ufał pełnemu pasji, zgorzkniałemu przybyszowi, ale Aro zdołał go przekonać do takiego przymierza. Dzięki swemu talentowi Marek widział, że więź między Aro i Kajuszem staje się coraz silniejsza, ale nigdy do końca nie zrozumiał, co takiego Aro widzi w nowo poznanym wampirze.

Życie Marka ogromnie się zmieniło, kiedy Aro przyprowadził swoją młodszą siostrę, którą dopiero co sam przemienił w wampira -Didyme. Razem z nią przybyli pierwsi członkowie straży Volturich, przyciągnięci radosnym usposobieniem Didyme. Nikt z pierwszych strażników nie żył dłużej niż kilkaset lat. Cały projekt był jeszcze wtedy na etapie eksperymentu. Dar Didyme przejawiał się już w jej ludzkim życiu i choć wtedy był nieco mniej widoczny, zawsze otaczał ją tłum zalotników. Dziewczyna nie traktowała ich jednak poważnie, gdyż naprawdę przywiązana była tylko do brata. Kiedy jednak minęły pierwsze, szalone lata jej wampirzego życia, zaczęła podziwiać Marka. Zakochali się w sobie i stworzyli najmocniejszą romantyczną więź w klanie Volturich - Marek dobrze o tym wiedział, ponieważ potrafił to wyczuć.

Byli razem tak szczęśliwi, że wkrótce ambicja Aro, by zdominować cały wampirzy świat, straciła dla nich znaczenie. Po kilku wiekach Marek i Didyme zaczęli rozważać odejście z klanu i rozpoczęcie samodzielnego życia. Aro, dzięki zdolności czytania w myślach, wkrótce przejrzał ich plany. Nie był zadowolony, ale udawał, że im sprzyja.

Potęga i talent Marka znaczyły dla Aro więcej niż dar Didyme. Na polu bitwy Marek mógł z łatwością układy w armii przeciwnika i wskazać jej najważniejszych członków, badając więzi między wojownikami. Umiał powiedzieć, kto jest w stanie poświecić życie dla innego członka grupy, a kto okaże się zdrajcą, jeśli odpowiednio się go podejdzie. W delikatnej, wymagającej talentów dyplomatycznych sytuacji Marek widział, jak obce wampiry są nastawione do Volturich, jeśli nie zgadzały się na kontak z Aro. Marek potrafił też powiedzieć, czy lojalność któregokolwiek z członków lub strażników grupy nie została zachwiana, i ocenić, czy któryś z wampirów nie darzy innego uczuciem silniejszym niż przywiązanie do klanu. Był również niebezpieczny w trakcie samej walki - a tej umiejętności Didyme już nie posiadała.Aro zaczekał na okazję i kiedy miał pewność, że nie zostanie złapany na gorącym uczynku, zamordował własną siostrę, choć darzył ją autentyczną miłością. Smutek i żałoba Aro również były prawdziwe, a Marek nigdy się nie dowiedział, kto stoi za śmiercią Didyme. Wydawało się, że Aro robi co w jego mocy, by znaleźć sprawcę tej okrutnej zbrodni, ale rzecz jasna, mimo wszelkich wysiłków i pomocy ze Marka i Kajusza, to mu się nie udało. Marek, porzuciwszy w końcu nadzieję na zemstę, pogrążył się w żałobie. Stracił zainteresowanie resztą klanu i planował samobójstwo. Aro poświęcił ukochaną siostrę, żeby zatrzymać cenny talent Marka wewnątrz grupy, więc przerażała go perspektywa utraty Marka po tylu staraniach. Znalazł Chelsea i wykorzystał jej talent, aby za wszelką cenę przywiązać Marka do klanu Volturich. Marek nie mógł zatem opuścić grupy, nawet popełniając samobójstwo. Dzięki talentowi Chelsea Marek pozostał lojalny wobec Aro, ale to nie wystarczyło, by wzbudzić w nim na nowo entuzjazm dla spraw Volturich. Aro próbował wpłynąć na Marka za pomocą talentu Corin, ale Marek zdecydowanie odmówił przyjęcia od niej jakiejkolwiek pociechy. Nie chciał zapomnieć o swoim bólu. Dar Corin okazał się znacznie bardziej użyteczny w wypadku żon Volturich.

Heidi



Imiona: Heidi
Nazwiska: Volturi
Wiek: 940 lat
Rasa: Wampir
Dar/dary: Brak
Rodzina: Nie wiadomo
Wygląd: Heidi jest oszałamiająco piękna. Ma ona długie, brązowe włosy i 178 cm wzrostu. Bella porównuje ją do Rosalie. Z powodu częstych kontaktów z ludźmi Heidi nosi zazwyczaj niebieskie szkła kontaktowe, które sprawiają, że jej oczy przybierają fioletową barwę.
Charakter: *W opowiadaniu*  Jak wszyscy w opowiadaniu myśli że Bella nie żyje. Oczywiście do czasu, gdy dziewczyna z przyjaciółmi i przyszywaną rodziną przyjeżdża do Volterry. Heidi, Bella, Jane i Rosalie bardzo się zżyły także są przyjaciółkami, i kochają przebywać w swoim towarzystwie. Dodatkowo dochodzą do nich Amanda, Julie i Sophie. 
Historia: Heidi została przemieniona przez wampirzycę imieniem Hilda, po czym przez kilka lat należała do jej grupy. Hildę później oskarżono o to, że wraz ze swoją grupą przyciąga zbyt wiele uwagi. Zniszczono wówczas wszystkie wampiry z grupy z wyjątkiem dwóch: Heidi, ponieważ uznano, że wyraziła skruchę, oraz Victorii, która zdołała uciec. Dzięki talentowi Chelsea Heidi jest całkowicie oddana i wierna Volturim.

Heidi stała się jednym z najważniejszych członków straży mających zagwarantować Volturim komfort życia codziennego. Jej głównym zadaniem jest obmyślanie różnych sposobów przyciągnięcia ludzkich ofiar do Volterry i zapewnienie w ten sposób pożywienia reszcie grupy. Ma sprowadzać ludzi z daleka i nie zostawiać za sobą śladów. Organizuje na przykład konkurs, w którym można wygrać wycieczkę all inclusive do Turcji (lub dokądkolwiek indziej), albo rozmowę kwalifikacyjną na stanowisko z gigantyczną pensją. Ofiary nigdy nie słyszą nazwy "Volterra" i zwykle nie wiedzą nawet, że są zabierane do Włoch. Heidi ma sporo samolotów, pojazdów i innych rekwizytów, które służą zwabieniu i przywiezieniu ludzi do siedziby Volturich. Wybrana ofiara nie jest w stanie odrzucić zaproszenia Heidi.

Jane


Imiona: Jane
Nazwiska: Volturi
Wiek: 1269 lat
Rasa: Wampir
Dar/dary: Iluzja bólu
Rodzina: Alec (brat)
Wygląd: Gdyby nie dziewczęca buzia i pełne usta, można by było ją wziąć za młodego chłopca. Jest dość niska, ma 146 cm wzrostu, jej głos jest dziecinny, wysoki i cieniutki, zwykle mówi apatycznym i znudzonym tonem. Ma jednak dominujący charakter.
Charakter: Jane jest bardzo sadystyczna i uwielbia torturować innych. Staje się ona wściekła, gdy jej talent przestaje być użyteczny tak jak w przypadku Belli. Jest ona zazdrosna o dar Alice, gdyż Aro jest nim bardziej zafascynowany niż jej samym. Jane wielbi Aro i kocha być w jego obecności. Jednakże ta adoracja wynika raczej z działania talentu Chelsea.
Jane wiele zawdzięcza swojemu talentowi, dzięki niemu jest ona respektowana przez innych i budzi strach u swoich wrogów. Nigdy nie przegapi okazji, aby go użyć. Mimo swojego podłego charakteru, Jane jest bardzo blisko związana ze swoim bratem Aleciem.
Na przestrzeni wieków sadyzm Kajusza udzielił się Jane..
Historia: Jane została wybrana przez Aro, kiedy była jeszcze ludzkim dzieckiem. Aro zamierzał pozwolić jej i jej bratu dorosnąć w domu rodzinnym, lecz plan się nie powiódł, ponieważ przesądni wieśniacy uznali rodzeństwo za czarowników i skazali je na śmierć poprzez spalenie na stosie. Aro przybył w ostatniej chwili, by uratować Jane i Aleca.

Alec ze swą umiejętnością, którą może rozciągnąć na całą grupę ofiar, jest odważniejszy podczas otwartej bitwy, jednak w praktyce talent Jane jest wykorzystywany znacznie częściej. Jak było widać podczas wizyty Edwarda, Alice i Belli w Volterze, talent Jane często służy poskramianiu potencjalnie agresywnych wampirów. Sama jej obecność sprawia, że rozmówcy Aro stają się uprzejmi i posłuszni.

Na polu bitwy Jane zwykle budzi strach wśród przeciwników, co wzmacnia strategię ataku Volturich oraz korzystnie wpływa na ich reputację

                                                         Alec


Imiona: Alec
Nazwiska: Volturi
Wiek: 1269 lat
Rasa: Wampir
Dar/dary: Pozbawianie zmysłów
Rodzina: Jane (siostra)
Wygląd: Alec jest bardzo podobny do swojej siostry, lecz nie ma on tak pełnych ust jak ona, jest wyższy, a jego włosy są ciemniejsze. Jest on anielsko piękny i nosi ciemny płaszcz, który przysługuje mu dzięki jego wysokiej randze.
Charakter: Alec wydaje się być mniej sadystyczny i spokojniejszy od swojej siostry. Jednak nie wiadomo czy nie jest on bezwzględny i samolubny jak jego bliźniaczka. Nie jest on raczej żądny krwi i nie chce zabijać bez powodu jak Kajusz. Mało co jest w stanie wyprowadzić Aleca z równowagi.
Historia: Alec przyszedł na świat w Anglii około 800 n.e. jako syn anglosaskiej kobiety i frankijskiego żołnierza. Urodził się kilka minut po swej siostrze bliźniaczce, Jane. Nadprzyrodzone zdolności Jane i Aleca uwidoczniły się jeszcze w ich ludzkim życiu. Aro dowiedział się o istnieniu dzieci dzięki temu, co wyczytał w myślach jednego z odwiedzających go nomadów. Aro osobiście wybrał się obejrzeć bliźnięta, ale przekonał się, że są jeszcze za młode na przemianę (Volturi już wcześniej wprowadzili zakaz tworzenia nieśmiertelnych dzieci). Aro zostawił dzieci zatem przy rodzicach, planując, że wróci po nie za kilka lat. Choć wystarczyło uważniej się przyjrzeć Alecowi i Jane, by dostrzec ich talenty, Aro uznał, że w rodzinnej wiosce nic im nie grozi. Nie przewidział, że kiedy podrosną, ludzie zmienią swoje nastawienie do nich. Gdyby powziął wtedy jakiekolwiek podejrzenia co do ewentualnej reakcji wieśniaków na zdolności bliźniąt, z pewnością zabrałby je do Volterry i sam wychował.

Alec i Jane dorastali, a wieśniakom coraz bardziej przeszkadzała ich nieprzeciętna natura. Ich zdolności nie miały jeszcze wtedy określonej formy, ale ludziom, którzy wyrządzili krzywdę bliźniętom lub ich rodzinie, przydarzały się nieszczęścia, fortuna sprzyjała zaś tym, którzy odnosili się do nich przyjaźnie. Przesądni mieszkańcy wsi uznali, że bliźnięta są zbyt przerażające, by dalej znosić ich sąsiedztwo. Oboje oskarżono o czary i skazano na śmierć poprzez spalenie na stosie. Jeden z nomadów wiedział, że Aro interesuje się losem bliźniąt, więc ostrzegł go, że Jane i Alecowi ma się stać krzywda. Aro pospieszył do wsi, przybywając w ostatniej chwili, by przerwać egzekucji. 

Felix


Imiona: Felix
Nazwiska: Volturi
Wiek: 1145 lat
Rasa: Wampir
Dar/dary: Siła
Rodzina: Brak
Wygląd: Felix ma 201 cm wzrostu i jest umięśniony. Jego skóra ma dziwny, lekko oliwkowy odcień. Jego włosy w książkach są obcięte na jeża i czarne, a w filmach brązowe i trochę dłuższe. Bella porównuje go do Emmetta gdyż tak jak on jest dobrze zbudowany i bardzo wysoki. Felix nosi szary płaszcz przysługujący strażnikom o niższej randze.
Charakter: Felix wydaje się być flirciarzem o wesołym usposobieniu. Jest on pewny siebie, czasami nawet zarozumiały. Felix jest najlepszym przyjacielem Demetriego. Felix może również być groźny. Jego umiejętność walki czyni go bardzo niebezpiecznym. Czasami wydaje się on nawet być agresywny i brutalny. Jego bezwzględność najlepiej widać gdy zabija on Bree Tanner, niewinną szesnastolatkę, która nawet nie rozumiała praw wampirów.Historia: Felix jest jednym z nielicznych członków straży Volturich bez nadprzyrodzonych zdolności. Jest za to najsilniejszym wampirem, jakiego Volturi kiedykolwiek spotkali. Nosi jasnoszary płaszcz typowy dla mniej ważnych członków straży, ale ma stabilną pozycję w grupie. Felix bierze udział w większości misji, których celem jest wymierzanie sprawiedliwości. Kiedy zaistnieje większe zagrożenie, towarzyszą mu pozostali członkowie straży obdarzeni siłą fizyczną, jak na przykład Santiago, albo dowolna liczba tymczasowych członków straży.

Demetri


Imiona: Demetri
Nazwiska: Volturi
Wiek: 1145 lat
Rasa: Wampir
Dar/dary: Siła
Rodzina: Brak
Wygląd: W książkach Demetri ma lekko oliwkową karnację i szczupłą sylwtekę. Jest on wysoki; ma 190 cm wzrostu, a jego czarne włosy opadają mu na ramiona puklami.
W filmach Demetri ma krótkie, brązowe włosy i jest bardzo blady. W Przed Świtem jego włosy wydają się być dłuższe niż w Księżycu w Nowiu.
Charakter: Demetri nie jest gadatliwy, ale za to wydaje się on być grzeczny i wyrafinowany. Jest bardzo elegancki i uroczy. Jest przyjaźnie nastawiony do Felixa, z którym współpracuje najczęściej. Dzięki Chelsea Demetri jest lojalny wobec Volturich i lubi dla nich pracować. Poprzez jego zachowanie można zauważyć, że jest on raczej spokojny i opanowany.
Historia: Demetriego odkrył przywódca grupy wampirów z Egiptu, Amun. Pracował razem z Demetrim, by pomóc mu rozwinąć jego talent tropiciela, i bardzo się wówczas ze sobą zżyli. Volturi w tamtym czasie mieli już swojego tropiciela, lecz kiedy Aro dowiedział się, że Amun znalazł lepszego, pospieszył do Egiptu i zaproponował Demetriemu przyłączenie się do Volturich. Demetri nie bardzo chciał opuszczać Amuna, ale Aro nakazał Chelsea osłabić więzi łączące członków grupy egipskiej, a następnie przywiązać Demetriego do Volturich. Demetri natychmiast dołączył do ich straży.

Jako stały członek straży Demetri bierze udział we wszystkich ważnych misjach Volturich. Choć talent tropienia zdarza się częściej niż jakikolwiek inny nadprzyrodzony dar, Demetri jest zdecydowanie najsłynniejszym tropicielem wśród wampirów. Jego talent jest niesamowicie silny, tylko bardzo mocne tarcze umysłowe są w stanie go zatrzymać. Dzięki temu Volturi mogą odnaleźć każdego, choćby w najdalszym zakątku. Demetri potrafi namierzyć cel, jeśli kiedykolwiek w przeszłości zetknął się bezpośrednio z daną osobą lub z kimś, kto się z nią spotkał.

                          Amanda Molly Swan Naffie


Imiona: Amanda, Molly
Nazwiska: Swan, Naffie
Wiek: 1872 lata
Rasa: Wampir
Dar/dary: Telekineza
Rodzina: Dominica Swan (matka), Henry Swan (ojciec), Vivienne Swan (siostra), Isabella Marie Victoria Swan Naffie Volturi (przybrana siostra od 149 roku n.e.), Olivia i Sophie (przyszywane siostry); Luke i James (przyszywani bracia); Nathalie (przyszywana matka); Vladimir (przyszywany ojciec)
Wygląd: Amanda posiada długie kasztanowe włosy i pełne usta. Za życia miała błękitne oczy koloru nieba. Ugryziona w wieku 17 lat. Ma 1,63. 
Charakter: Amanda z pozoru jest spokojną dziewczyną. Potrafi poświęcić życie w obronie bliskich. 
Historia: Amanda Swan ugryziona 138 roku n.e. Została przybraną siostrą Belli, gdy ona trafiła do Chicago. Od tego czasu podróżują razem po świecie. W końcu zostaje przyjęta do rodziny Naffie. Za życia uznawana za czarownicę. Miała zostać spalona na stosie, ale uratowali ją od tego Volturi. Razem z nową rodziną przeżywa wiele nowych wrażeń. W Volterze poznaje wielką miłość. 

oraz Nathalie, Valdimir,  Olivia, Sophie, Luke i James. O nich dowiecie się w tekście. 

                                           I inni